dzień 23
01 lipca 2019, 08:49
Dzień 23....
Czuję pustkę.... Rozdziera mnie od wewnątrz. Rośnie.... Dziwne uczucie. Staram się być twarda, a nie jestem. Sypię się. Wszystko wydaje mi się bez sensu. Każdy mój krok w tej sytuacji jest dziwny. Bo jak? Jak w ogóle mam się zachować? Kto mi powie? Przecież ja nie wiem jak się zachowuje 32 letnia wdowa!!!!
"wszystko ma swoje priosytety, wszystko ma swoje wady i zalety"
Muszę się nauczyć żyć. Od nowa. Z bólem. W sumie czuję go coraz mniej. Ale czuję też, że za szybko pędzę. Że nie dałam sobie czasu na żałobę. ALe jak ja mam ją przeżyć? Mam leżeć i patrzeć w sufit? Uciekam od tego. Uciekam i boję się tej ucieczki, bo czuję, że teraz jest na to czas. Na użalanie się. A później trzeba wstać i iść. Tylko ja nie chcę się użalać... Nie wiem czego chcę i nie wiem co mam robić. Przytłacza mnie to.
Zbydowałam dzieciom parasol ochronny. Ale całe życie nie mogę ich chronić. Zaraz pójdą do dzieci i wszystko co zbudowałam runie jak domek z kart.
Kacper wczoraj płakał wieczorem. Że nie chce żebym ja umierała. Bo on wtedy będzie sam. Za co ja muszę przechodzić takie katusze. Serce rozpada mi się na pół. Moje biedne dzieci. Tak małe, a już tak doświadczone przez los. Za co? Za co dla nich takie krzywdy?
A Ty siedzisz sobie na chmurce i patrzysz. Patrz proszę jaki los nam zgotowałeś. Dumny jesteś tatusiu?
Dodaj komentarz