Najnowsze wpisy


Wpis 2020-06-08, 22:17
08 czerwca 2020, 22:25

Rok....
Kto by pomyślał. Minął rok.
Rok czasu, podnoszenia, prób normalnego życia, rok zajęć z terapeuta, rok zbierania siebie.... Rok dojrzewania, rok dorastania, rok bycia, a jednak nie....
Jak jest? Jest inaczej.... Układam wszystko z pomocą. Do wielu rzeczy doszłam. Wiele rzeczy we mnie dojrzało. Wiele rzeczy musze nadal przerobić ale wiem jedno - dam radę. Dla siebie i dla dzieci. Dla moich wspaniałych dzieci, które dzięki ciągłej pracy też dadzą radę.
Pomimo nadal cięższych chwil, dni, idę do przodu niosąc moje dzieci na baranach :)

Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy...
28 września 2019, 09:18

Nikt nie wie... Nikt nie wie ile o Ciebie walczyłam...Nikt nie wie jak długo przez Ciebie cierpiałam.

Nikt nie wie jak często słyszałam - nic nie zrobisz. On musi sam chcieć.

Nakręcało mnie to do działania - uda mi się! zobaczycie.

Odzyskam mojego męża. Tego, za którego wyszłam za mąż. Tego opiekuńczego, kochanego, tego który zawsze był przy mnie, rozmawiał ze mną do rana.... Tylko teraz się pogubił.

Odzyskam go.

I tak próbowałam. Czytałam, pisałam wnioski z pomocą, dzwoniłam po terapeutach, chodziłam po nich z prośbą o pomoc. Nikt. Nikt nie chciał.

Wciąż słyszałam - on musi sam chcieć....

Widocznie nie chciał. Widocznie droga, którą obrał była lepsza.... Dla niego. 

Dziś tylko słyszę.... że ja.... że ja jestem winna.... dosadnie w twarz. 

Człowiek próbuje się podnieść, a zewsząd ma podcinane skrzydła. 

 

"Na to Jezus pochyliwszy się rysował palcem po ziemi. Gdy nie przestawali Go pytać, wyprostował się i rzekł im: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I znowu pochyliwszy się, rysował po ziemi.(J 8,8-11)"

Kolejny dzień
21 września 2019, 09:07

Kolejny dzień.... Już ich nie liczę. Nie mogę. Nie mam sił.... Muszę przestać. 

 

Byliśmy nad morzem.... Analizowałam sobie stan rzeczy..... Bo:

 

Gdyby zabrała Cię woda..... Mogłabym mieć do niej pretensje....

Gdyby zabrał Cię pożar.... Mogłabym mieć do niego pretensje....

Gdyby zabrał Cię wypadek..... Mogłbym mieć do niego pretensje....

Gdyby zabrała Cię choroba....Mogłabym mieć do niej pretensje....

Ale zabrałeś sam siebie.... Do kogo mam mieć pretensje?

 

Uświadomiłam sobie też jedną rzecz.... De facto dzięki mojemu terapeucie.... Zostawiłeś też mnie.... Zostawiłeś mnie. Tak po prostu. Nie chciałam tego faktu do siebie dopuścić z prostego względu - abym nie czuła się jak kompetne gówno.... Tak właśnie... Bo jak ma się czuć osoba, której partner popełnia samobójstwo? No jak? Niewystarczająca, zła, samolubna, egoistyczna, brzydka, głupia..... Jak gówno...

 

Muszę się od tego odciąć.... Muszę przestać analizować przeszłość, aby iść dalej... Ale jak? Jak wszystko kojarzy mi się z Tobą? Każda rzecz, sytuacja, muzyka, spacer, bieganie, aplikacje, życie.... Wszystko.....

Boję się jutra.... Boję się dzisiaj.... Boję się siebie.... Swoich myśli.... 

8 tygodni
05 sierpnia 2019, 22:57

8 tygodni...

 

Dziękuję Ci za to bagno, które mi zostawiłeś. 

Kacper rysuje bardzo smutny dzień, pada deszcz, auto przejeżdża mamę i on zostaje sam. 

Jestem w pracy, Marysia placze i pyta czy mama też poszła do nieba. 

Twoi rodzice mają problem z kamyczkami na Twoim grobie. 

Twohe siostry maja problem z wiazankami na Twoim grobie. 

Mam ochotę krzyczeć!!!!!!!!!!!!!

Nie przychodz do mnie. Nie chcę Cię, tak samo jak Ty nie chciałeś Nas!!! Przez całe życie krzwdziles nas psychicznie ale Teraz przez Twój czyn, dzieci mają w ogóle traume.

Tak Ci było źle?! Było trzeba się przejść na onkologiczny oddział dziecięcy. Tam są dopiero problemy.

A teraz dzięki Tobie cierpimy my. Dzieci, a ja z każdej strony dostaje nóż w plecy.

Chce zapomnieć...... 

Wpis 2019-07-27, 01:18
27 lipca 2019, 01:24

Są dni lepsze, są dni gorsze.... Lepsze płyną spokojnie. Czuję wtedy, że odzyskuje siły. I nagle nadchodzi on. Gorszy dzień. Wtedy stres i lęk mnie pochłania. W swoją odchlań bez dna. Snuję się wtedy.... Nie wiem dokąd, ani po co. Łzy bezwiednie płyną po policzkach. Czy tęsknię za Tobą? Za tym popapranym życiem? Ci, którzy są blisko wiedzą. Ci którzy mnie nie znają tylko dopowiadaja sobie swoje scenariusze, w których ja jestem tą zła.
Ile jeszcze cierpienia mnie czeka? Ile jeszcze bólu? Ponoć Bóg daje tyle ile jesteśmy w stanie unieść..... Ja zewsząd , na około dostaje tylko baty. Gdzie nie wyjdę, z kim nie rozmawiam wciąż jest coś nie tak. Dajcie mi żyć po swojemu. Dajcie mi przeżywać po swojemu. A jak się nie podoba - zapraszam - załóż moje buty i przejdź przez to co ja....