Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy...


28 września 2019, 09:18

Nikt nie wie... Nikt nie wie ile o Ciebie walczyłam...Nikt nie wie jak długo przez Ciebie cierpiałam.

Nikt nie wie jak często słyszałam - nic nie zrobisz. On musi sam chcieć.

Nakręcało mnie to do działania - uda mi się! zobaczycie.

Odzyskam mojego męża. Tego, za którego wyszłam za mąż. Tego opiekuńczego, kochanego, tego który zawsze był przy mnie, rozmawiał ze mną do rana.... Tylko teraz się pogubił.

Odzyskam go.

I tak próbowałam. Czytałam, pisałam wnioski z pomocą, dzwoniłam po terapeutach, chodziłam po nich z prośbą o pomoc. Nikt. Nikt nie chciał.

Wciąż słyszałam - on musi sam chcieć....

Widocznie nie chciał. Widocznie droga, którą obrał była lepsza.... Dla niego. 

Dziś tylko słyszę.... że ja.... że ja jestem winna.... dosadnie w twarz. 

Człowiek próbuje się podnieść, a zewsząd ma podcinane skrzydła. 

 

"Na to Jezus pochyliwszy się rysował palcem po ziemi. Gdy nie przestawali Go pytać, wyprostował się i rzekł im: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I znowu pochyliwszy się, rysował po ziemi.(J 8,8-11)"

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz