27 lipca 2019, 01:24
Są dni lepsze, są dni gorsze.... Lepsze płyną spokojnie. Czuję wtedy, że odzyskuje siły. I nagle nadchodzi on. Gorszy dzień. Wtedy stres i lęk mnie pochłania. W swoją odchlań bez dna. Snuję się wtedy.... Nie wiem dokąd, ani po co. Łzy bezwiednie płyną po policzkach. Czy tęsknię za Tobą? Za tym popapranym życiem? Ci, którzy są blisko wiedzą. Ci którzy mnie nie znają tylko dopowiadaja sobie swoje scenariusze, w których ja jestem tą zła.
Ile jeszcze cierpienia mnie czeka? Ile jeszcze bólu? Ponoć Bóg daje tyle ile jesteśmy w stanie unieść..... Ja zewsząd , na około dostaje tylko baty. Gdzie nie wyjdę, z kim nie rozmawiam wciąż jest coś nie tak. Dajcie mi żyć po swojemu. Dajcie mi przeżywać po swojemu. A jak się nie podoba - zapraszam - załóż moje buty i przejdź przez to co ja....