Dzień 36.....


14 lipca 2019, 14:22

Dzień 36....

Siedzę sama w pustym domu. Rodzice wyjechali. Boję się tej samotności. Gdzie jesteście wszyscy, którzy tak obiecywali, że zawsze mogę na Was liczyć? Że zawsze są obok mnie? Przypomiał mi się tutaj super pasujący opis mojej karty w tarocie " Przede wszystkim nie licz na to, że ktoś Ci pomoże, bo ludzie są zawodni. Lepiej uniknąć tej życiowej lekcji."

 

Siedzę sama na balkonie, piję kawę, łzy lecą ciurkiem... Po prostu. Nie panuję nad tym. Nagle z oddali i z bliska słychać wycie psów. Skomlenie. Jakby wszystkie zwierzęta w okolicy łączyły się ze mną w tym bólu. Chociaż one...

No tak zapomniałam o najważniejszej rzeczy - przecież każdy ma swoje życie. Każdy idzie do przodu. Ja też muszę. Nie mogę stać w miejscu. Ale czuję, że nie mogę się ruszyć. Jakbym przywarła do miejsca w którym jestem. Jakbym godziła się z tym bólem i przyjmowała go każdego dnia na swoje braki na nowo, na nowo i znów na nowo.....

14 lipca 2019, 20:02
Niestety, z tym, że czasem leci za szybko do przodu, zgodzę się całkowicie, a gdy człowiek zostaje w tyle, bo coś go przygniata, słyszy miliardy dobrych rad od ludzi wokół :( Yh... Dobrze, że przynajmniej jest dobra kawa i balkon. Czasem dobrze jest po prostu chwilę wylać to, co tkwi w środku :(

Dodaj komentarz